ludowa snycerka
|| kupiłam nowe dłuto || trzeba je było wypróbować :) ||
|| kawałek deski przyniesiony z szopy || do tego noże snycerskie || co próbować to wieś mi podpowiedziała :) || tak oto powstała deska z motywem 'okołowodnym' || ludowa inspiracja || ludowe vel wiejskie wykonanie || całkowicie ręczna robota || kilka godzin pracy || i gotowe :) ||
|| a dłuto? || świetne || warto było kupić || jeśli ktoś chce oryginalną sztachetę do płota :) || jeśli ktoś chce niepowtarzalne okiennice to piszcie || pomyślimy jakie || i za dni parę będzie gotowe :) ||
|| pozdrawiam już prawie wiosenne || tulipany już mi wychodzą :) ||
|| kawałek deski przyniesiony z szopy || do tego noże snycerskie || co próbować to wieś mi podpowiedziała :) || tak oto powstała deska z motywem 'okołowodnym' || ludowa inspiracja || ludowe vel wiejskie wykonanie || całkowicie ręczna robota || kilka godzin pracy || i gotowe :) ||
|| a dłuto? || świetne || warto było kupić || jeśli ktoś chce oryginalną sztachetę do płota :) || jeśli ktoś chce niepowtarzalne okiennice to piszcie || pomyślimy jakie || i za dni parę będzie gotowe :) ||
|| pozdrawiam już prawie wiosenne || tulipany już mi wychodzą :) ||
Przepiekne! Podziwiam i podziwiam i napatrzec sie nie moge!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Bardzo ładne :-). Jesteś niesamowita, zawsze to mówię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle piękne!
OdpowiedzUsuńdrewno to wdzięczny materiał, zbieram deski non-stop :)
OdpowiedzUsuńKamphora, cieszę się:) ciekawe czy już odeszłaś od komputera? :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńGiga, dziękuję :)))
NabiegunachArt, witaj! miło mi, że jesteś :) dziękuję :DDDDD
Tribudragon, witaj! bardzo wdzięczny :)))))) Uwielbiam go :)) Bardzo jestem ciekawa co z tymi deskami się dalej dzieje?
niesamowite!
OdpowiedzUsuńŁał! A my się łamiemy kto nam exilibris zrobi! :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńŻart naturalnie!
Cium.
jak to prosto wygląda w Twoim wykonaniu :) zawsze się zastanawiałam w jakim drewnie jest najlepiej rzeźbić? i ten strach, że drewienko pęknie po wyschnięciu ech.. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam niezmiennie.
OdpowiedzUsuńPsie wędrówki, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńGo i Rado, coś się wymyśli, nie trzeba rezygnować :)) Przyślijcie rysunek w skali 1:1 i pomyślimy :DDDDDD
Kasia, to akurat jest na brzozie i na dodatek wysuszonej, także tak super łatwo nie było, ale za to wiadomo, że nie pęknie :))))) A w jakim najłatwiej, sama nie wiem, w każdym coś jest nie tak :DDDD
Gaja, dziękuję :))))
nooo :D najgorsze są sęki ;D
UsuńAnetko, jesteś niesamowita i zachwycająca, czy byłaś na stronie Leśnego Luda?
OdpowiedzUsuńDziewczyno ze spełnionymi marzeniami, nie, nie byłam. Co prawda w dzieciństwie czytałam o różnych leśnych ludziach książki, ale na ich stronie prawdopodobnie nie byłam :DDDDDDDDD W przeglądarce różne strony wyskakują, podaj proszę tą właściwą :)))
OdpowiedzUsuńNamiary są u mnie na blogu, Mariusz rzeźbi w drewnie i generalnie w nim tworzy różne rzeczy i tak jak zobaczyłam co ostatnio zrobiłaś, to zaraz pomyślałam o nim. Oprócz tego, to bardzo miły człowiek.
Usuńjuż byłam i widziałam :)))) Miło, że oglądając moją pracę skojarzyłaś sobie to z takim artystą :))) Mi do niego daleko, nie umywam się:)))) Snycerką zajmuję się tylko od czasu do czasu :)
UsuńO matko! i podrzeźbiać potrafisz! jak Ci zazdroszczę, jakiegoś luda bym sobie wydłubała! gdybym umiała! serdeczności.
OdpowiedzUsuńAnetko pięknie..kocham wszystko co ludzką ręką wykonane , a nie maszyną :) Moze byś mi taki tatarak zrobiła , powiesiłabym go sobie na ścianie..:)...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie dość, że utalentowana, to jeszcze bardzo pracowita!
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
troszkę zbyt wypieszczone, wolę jak widać wyraźnie ślady po dłucie, ale fajnie, że bawisz się w takie rzeczy. Też kiedyś w drewnie troszkę rzeźbiłam, ale jak się narzędzi nie ma, to ciężko...
OdpowiedzUsuńPiękna robota, masz niezwykły kunszt! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńMario, zdarza mi się :)) mam większe plany, więc może niedługo będzie coś jeszcze :) Kup dłuta i próbuj :))))
OdpowiedzUsuńMona, nie sprawy, podaj tylko rozmiary :))) Z największą przyjemnością podłubię jeszcze trochę :)
M., oj :) czy ja wiem, jak się ma czegoś za dużo, to się jest raczej byle jakim :))) (parafrazując pewną reklamę :))))
Wonne Wzgórze, ja różnie lubię :))) a tutaj była próba nowego dłuta o małej szerokości, to i ślady są mniejsze :)))
Jakubie witaj! dziękuję, jednak muszę trochę zaprzeczyć, po prostu lubię dłubać w drewnie :))) Zapraszam częściej
Aneto, czy takie narzędzia kupuje się w specjalistycznych sklepach? napisz coś o nich, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMario, trzeba się zaopatrzyć w różnych rozmiarów:
OdpowiedzUsuń*dłuta płaskie, te można kupić w zwykłym sklepie metalowym,
*dłuta półokrągłe, te już trochę gorzej, ale w dobrych metalowych może się udać, ostatnio właśnie wypatrzyłam i kupiłam w obi
* dłuta skośne, wygięte, takich w zwykłym sklepie nie widziałam, trzeba się udać do jakiegoś sklepu dla plastyków
*noże snycerskie, też u plastyków. moje są to noże własnej roboty, wyostrzone z kawałków dobrej stali
*przyda się osełka do ostrzenia dłut najlepiej do ostrzenia wodnego, może być szlifierka z kamieniem obrotowym, tylko do tego trzeba trochę więcej wprawy
*pobijak, ja używam zwykłego młotka, przyzwyczajenie :), ale z pobijakiem podobno wygodniej
I teraz taka uwaga, typowe narzędzia do snycerki są to małe dłuta, raczej krótkie, ja używam normalnych do ciesielki, są dużo tańsze, ale mniej wygodne, trudniej jest zachować subtelność w pracy.
Mam nadzieję, ze trochę pomogłam :) Na stronach internetowych można znaleźć inne rady, tutaj podałam Ci to, czego ja używam, a niestety nie byłam szkolona w rzeźbie, jestem samoukiem, podpytywaczem i podglądaczem :)
Pozdrawiam ciepło
Jesteś chyba jedyna osoba która zamiast narzekać na opóźniającą się wiosnę sama sobie ja wyrzeźbiła i już masz wiosnę. Teraz zima już nie taka straszna gdy masz bazie nad stawem i wschodzące tulipany w ogrodzie. Ja bardziej nadaje się do zaganiania do roboty innych niż do wykonania prac własnoręcznie. Dlatego tez wyobraziłam sobie plot z takich cudownych desek. Każda inna i niepowtarzalna. Twoje zdolności i pomysłowość nie dają ci spokojnie posiedzieć. Jeżeli sama się nie chwalisz to przynajmniej wiedz, ze są tacy co to robią prawie codziennie chociaż tego nie słyszysz.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, ze zawsze otwieram twojego bloga z niebywałą ciekawością i z niedowierzaniem oglądam twoje poczynania na zupełnie nieznanym mi polu twórczości. Jestem zaskakiwana i zamiast dopingu jestem jakaś zniewolona. Myślę sobie "ja czegoś takiego w życiu nie zrobię" i patrze, i patrze, i patrze bez końca.
Co jednemu wychodzi ot tak bez trudu drugi nie zrobi nawet jakby cale życie na to poświęcił.
Jeżeli już o wiośnie mowa to mam jedno ogrodowe pytanie. Dobry ogrodnik, którym nie jestem wie co przyciąć i kiedy należy to zrobić, zadbać o krzewy i drzewa aby latem cieszyć się ich zdrowym widokiem. W zeszłym roku posadziłam kilka krzewów wisterii albo glicynii, jak kto woli. Ruszyły jak oszalałe i ich nowe cieniutki gałęzie są długie przynajmniej na trzy metry. Co teraz czy ciąć czy nie i gdzie jak tak? Wiem, ze szybko rosnące pnącza przycina się jakieś pół metra nad ziemia aby wzmocnić system korzeniowy i pozwolić roślince wytworzyć nowe gałązki. Ale co z wisteria? Zapytuje właśnie ciebie bo pamiętam jaki ładny miałaś ogród kwiatowy w zeszłym roku. Może coś wiesz na temat tej rośliny tak z praktyki bo książki czasami kłamią a nie chciałabym uczyć się na własnych błędach bo życia mi nie wystarczy:))))
To już wiem co będziesz robiła, jak tutaj przyjedziesz :)))) Do mnie na warsztaty musisz koniecznie zajrzeć :DDDDDDDDDD Jestem pewna, że i Tobie sztachetka do płotu wyjdzie :))) albo jakiś stołek :)) A i pamiętaj, że tutaj już coś na Ciebie czeka, odłożone grzecznie leży na półce :))))
UsuńMuszę przyznać, że i ja jestem zniewolona - Twoim komentarzem. Chyba mi słów zabrakło :) Dziękuję, dziękuję :)
Jeśli chodzi o glicynię, to bardziej odpowiednią osobą do fachowych porad będzie Megi z Drugiej strony ogrodu (link obok). Powiem co ja bym zrobiła: przycięłabym ale tylko jedną trzecią od góry, bo by mi było szkoda :)))) A gdzie ciąć? Cóż nad jakimś oczkiem :)))))) Róż tez fachowo nie przycinam, tylko jak mi wyjdzie i rosną całkiem dobrze :) Nie przycięłabym wszystkich pędów na tą samą długość, bo później nie wyglądałby naturalnie. Urozmaicenie w długości cięcia pędów da wrażenie, że ono tak samo :DDDDDDD Ataner, uściski Tobie i p. przesyłam :DDD jakby coś, to wiesz :)
Dzięki, Aneto, za praktyczne rady, tylko jak poznać dobre dłuto? mam ze dwa z jakiegoś marketu, ale chyba nie potrafię posługiwać się nimi, może w wolnej chwili jakiś pieniek spróbuję obrobić, na pewno nie będzie to precyzyjna robota, tylko coś grubo ciosanego, jakiś "lud" albo gęba, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMario, dziękuję. Dobre dłuto rozpozna się niestety dopiero podczas pracy. Jednakże cena też jest znaczącym wyznacznikiem. Zajrzyj do Leśnego Luda polecanego we wcześniejszych komentarzach przez wieś-moje spełnione marzenia :)
OdpowiedzUsuń