Składanie starego domu - stan surowy otwarty - DIY
Stan surowy otwarty wygląda tak:
A jak się go osiąga? Ano tak:
Zaczyna się zawsze od dobrej pogody :) Gdy pada trudno coś pod gołym niebem robić :)
Jednakże na samiutkim początku ....
układamy podwaliny i to w dodatku wypoziomowane :) ociupinkę zabawy, tak mniej więcej na pół dnia :)
Potem pierwsze przymiarki do pierwszych bali.
Które zawzięłam się poczyścić.
A potem mozolne składanie poznaczonych puzzli :)
I ściany gotowe :) Potem nastąpiło układanie stropu. Zarzuciliśmy z Lubym belki stropowe i ułożyliśmy między nimi deski.
Potem na ten strop trzeba było wejść....
... żeby ustawić krokwie :)
Ponieważ stary dom był pokryty eternitem, wobec czego trzeba było pomyśleć o innym pokryciu. Ponieważ ten domek ma być altaną, zatem nie wymaga niczego specjalnego. Ułożyliśmy na krokwiach płyty OSB, jako, że szybko i w miarę tanio, a co najważniejsze nie wymaga to wołania ekipy "fachowców" :)) sami nimi jesteśmy :))))))))))))
Ponieważ śmiesznie wygląda ten domek z tymi dwiema płytami na samej górze, wobec czego poddasze altany nazwaliśmy kurnikiem :)
I tak oto można sobie samemu zrobić altanę :)
ps1. na dach będzie jeszcze położona papa :)
ps.2. uprzedzam, że będą kolejne odcinki tego mojego DIY :)
A jak się go osiąga? Ano tak:
Zaczyna się zawsze od dobrej pogody :) Gdy pada trudno coś pod gołym niebem robić :)
Jednakże na samiutkim początku ....
układamy podwaliny i to w dodatku wypoziomowane :) ociupinkę zabawy, tak mniej więcej na pół dnia :)
Potem pierwsze przymiarki do pierwszych bali.
Które zawzięłam się poczyścić.
A potem mozolne składanie poznaczonych puzzli :)
I ściany gotowe :) Potem nastąpiło układanie stropu. Zarzuciliśmy z Lubym belki stropowe i ułożyliśmy między nimi deski.
Potem na ten strop trzeba było wejść....
... żeby ustawić krokwie :)
Ponieważ stary dom był pokryty eternitem, wobec czego trzeba było pomyśleć o innym pokryciu. Ponieważ ten domek ma być altaną, zatem nie wymaga niczego specjalnego. Ułożyliśmy na krokwiach płyty OSB, jako, że szybko i w miarę tanio, a co najważniejsze nie wymaga to wołania ekipy "fachowców" :)) sami nimi jesteśmy :))))))))))))
Ponieważ śmiesznie wygląda ten domek z tymi dwiema płytami na samej górze, wobec czego poddasze altany nazwaliśmy kurnikiem :)
I tak oto można sobie samemu zrobić altanę :)
ps1. na dach będzie jeszcze położona papa :)
ps.2. uprzedzam, że będą kolejne odcinki tego mojego DIY :)
Jesteś Wielka!
OdpowiedzUsuńE tam :) w porównaniu do tej altany, to zupełnie malutka :)
UsuńAleż u Was musi pachnieć drewnem.....
OdpowiedzUsuńPachnie :)) bardzo pachnie :)))
UsuńCHciałabym budować takie domki;)
OdpowiedzUsuńŚpiesz się, jeszcze na jego wykończenie do mnie zdążysz :)
Usuńa w przyszłym roku druga połowa tego domku, to ewentualnie wtedy :))))
To będzie najwspanialszy letni dom, jaki widziałam, czy jakieś urządzenia dymowo-kuchenne przewidujesz w nim lub przy nim? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie, nic takiego nie przewiduję. Nie przepadam za grillowanym mięsem, a miejsce na ognisko jest obok. Będzie tylko doprowadzona woda, żeby kubek umyć i wody do czajnika nalać :)))
UsuńUwielbiam takie Zosie Samosie. Jesteś bohaterką mojego tygodnia ;)
OdpowiedzUsuńOjej :) dziękuję, choć chyba jeszcze nie zasłużyłam :) jeszcze wykończenie mnie czeka :)
UsuńŚwietnie sobie poradziłaś:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie tylko ja pracowałam :) Luby musiał mi pomóc w zakładaniu ciężkich bali, a potem przy dachu, bo jakoś on ma mniej lęku przed spadaniem i łamaniem nóg czy też rąk :)))))
UsuńNo po prostu debeściara :) Anetko, mistrzostwo świata i pomysł przedni na altanę :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się zatem zacząć rozglądać za starą chatą z bali. Jest ich trochę po drodze z Warszawy na Mazury.
Buziaki
PS. Córa śliczna, naturalna, mało teraz takich, wokół malowane lale.
Jolu, koniecznie łap jakąś, Jeśli nie kupisz i nie uratujesz dając im drugie życie, to przepadną :) A w swojej altanie już jestem zakochana :)
UsuńAle odjazd!!!
OdpowiedzUsuń:DDDDDD ano :DDDD
UsuńMnie taka zabawa czeka albo wczesną jesienią, albo wiosną. I to nie tylko domek, ale stodoła najpierw ;)
OdpowiedzUsuńDomek pod kątem wczasowiczów, stodoła jako stajnia! No i wszystko kryte strzechą słomianą, która najpierw wyląduje na mojej chatce :))
Och, ja takie palny mam na razie w sferze marzeń :) mam upatrzone stare gospodarstwo na pobliskim pograniczu Podlasia i takaż robota i tam będzie. Ale na razie zbieram pieniądze i próbuję Lubego przekonać :DDD
UsuńTobie jak zawsze, choć po cichu kibicuję :)))
Tak, jak się ogląda, to wszystko wydaje się takie proste... I rośnie w oczach.
OdpowiedzUsuńPotu nie widać :D
Z podziwem pozdrawiamy
Tak, tak :))) także cudze dzieci rosną szybciej :))
UsuńA co tam u Was? Udało się coś w pracach podgonić?
Serdecznie pozdrawiam i czekam na informację o Waszym (rychłym!!!) przyjeździe do skansenu w Lublinie :))))
Heh, w UchoDyni nawet trawa nie skoszona..., a my wciąż na zimowym leżu, choć już pół lipca minęło. Kasa remontowa topnieje w wyniku różnych niefajnych niespodzianek, które nas jakoś polubiły ostatnimi czasy... Jutro, zamiast wymarzonych wycieczek przymusowy kurs do Wrocławia... Żałujemy, że Lublin nie po drodze...
UsuńPzdr.
Ojej... mam nadzieję, że te kumulujące się nieprzyjemności właśnie się kończą i teraz będzie już po Waszej myśli :) Niestety nie mogę powiedzieć, żeby Lublin był po drodze do Wrocławia, chyba, że będziecie mieli ochotę na okrężną drogę :)))
UsuńPo powrocie z przymusowej wycieczki koniecznie odpocznijcie i odwiedźcie swoje miejsce, gdzie czujecie się najlepiej :))))))))
Wszystkiego dobrego :)))))
Wow!!! Jesteś Mistrzynią! Niedościgłą. Piękna altana w pięknym ogrodzie u pięknych Ogrodniczek i zdolnej Stolarki. Aleście się napracowali, ale warto było. Pozdrawiam z wielkim podziwem
OdpowiedzUsuńNastępny post będzie o tym jak z córą podłogę w altanie układałyśmy :) bo podłoga już zrobiona, ale chciałam jako oddzielną wiadomość zamieścić :))) Przyjedziesz w sierpniu i sama na żywo ocenisz :))))) Dziękuję Ci bardzo:))) A co tam u Ciebie się dzieje? Dawno wieści nie czytałam.
UsuńKapitalna robota - naprawdę jestem pełen podziwu.
OdpowiedzUsuńGratulacje !
Pozdrawiam :)
Witam serdecznie na blogu :) dziękuję i zapraszam ponowie :))
UsuńCoś wspaniałego! Jesteście niesamowici!
OdpowiedzUsuńI to sie tak na tych pustakach utrzyma czy bedziecie coś podsypywać?
Witaj Susan! :)
UsuńTak, utrzyma się, jest przykręcone śrubami :) tylko dookoła wysypię żwir ale zostawię pustkę aby była dobra wentylacja i drewno od ziemi nie wilgotniało :)
Łomatko. Jakie to piękne. Jak już na pikniku naostrzymy te dłuta i strugi to będziemy robić okna do tej altanki?
OdpowiedzUsuńJakie tam są wymiary? Może się znajdzie odpowiedni sezonowany 100 letni balik sosnowy.
Piękne to dopiero będzie :) jeśli chodzi o robienie okien, to rozchodzi się ino o ozdobne listwy wokół okien :) bo framugi już są a i skrzydła też i generalnie to nie wiem czy wytrzymam czekając do pikniku. Pewnie je zrobię wcześniej :)
UsuńA stuletni balik sosnowy może się przykładowo przydać na podwieszaną lampę :) mam taki plan i byłby jak znalazł :))
Podwieszana lampa? Czyli jakie mają być wymiary balika?
UsuńOjej, widzę, że z tym balikiem nie żartujesz :DDDDDDD
UsuńTak sobie umyśliłam, że na drugiej (lub między drugą a trzecią) belce stropowej podwieszę balik dość długi bo około 3 metrowy. Około, bo jeszcze nie wiem co u siebie na składzie znajdę, pewnie będą krótsze :) I dość szeroki na co najmniej kilkanaście centymetrów), tak by od góry udało się zamocować stojące lampki, które sama przymierzam się zrobić :) i ewentualnie postawić później na nim lampę naftową i jakieś tam świece :)
A czy mogę nieśmiało prosić o zabranie ze sobą narzędzi, które czasem miewasz w dobrej cenie na sprzedaż? Może noże do drewna? Takie do żłobienia na ten przykład? Chętnie bym kupiła, bo cierpię na ich brak całkowity :))) A może też inne przydasie i takie tam :)
Z balikiem to jest tak, że niedaleko rozebrali chałupę i te baliki leżą i mokną. Szkoda, żeby się zmarnowały. A co koncepcji lampy to wg mnie ażurowa deska byłaby bardziej klimatyczna.;-))). Narzędzi raczej nie zamierzam się pozbywać. Zresztą nie ma tam nic interesującego. Paręnaście pił i strugów. Prawie wszystkie wymagają polerowania i ostrzenia. Brak dłut, pobijaków, cyklin itd. Z noży profilowych mam taki stuletni do obrabiania kopyt końskich.
UsuńHa! Jeśli leżą i się marnują, i jeśli są w miarę jeszcze całe, to możesz je zabrać wszystkie! Mam jeszcze rozległe plany. Mam zamiar w niedalekiej przyszłości zrobić zadaszenie na moje sezonujące się deski i potrzebne jest coś na konstrukcję, planuję również zadaszoną ławkę. Poza tym z tyłu altany mają być schody do kurnika.... zatem jak widzisz wszystkie baliki są jak znalazł i na pewno będą użyte :)))) Więc jeśli masz jak przywieźć to zabieraj wszystkie :)))))
UsuńA jeśli chodzi o narzędzia, to widzę, że masz same interesujące :)))))) wielka szkoda, że nie chcesz się ich pozbyć ;))))
Łoooo - mega wypasiona ta altana, altana przez duże A :)
OdpowiedzUsuńSzacun - tyle roboty i sami się z tym uwijacie. Mam nadzieję, że zobaczę to cudo. Zamierzamy wpaść na piknik :)
Poza tym mieszkacie w pięknym otoczeniu - pozazdrościć tylko :)
A propo starych chatek - teść kupił w zeszłym roku na Podlasiu działkę z taką typową chatką, z piecem chlebowym (działającym!). Cudna jest. Zamierza ją wyremontować. Taki letni domek relaksu :)
Też mi się marzy. W tamtych okolicach ceny bosko niskie :) Już ją widzę w mojej głowie .... :]
Pozdrawiam na drewniano,
Nevrinn.
Mam nadzieję, że na Podlasie zbyt wiele osób się nie wybiera, bo mi je zadepczą :)))) ale oczywiście zapraszamy, zapraszamy :) Wychowałam się na Podlasiu. A w którym miejscu Podlasia? może gdzieś bywamy blisko :)
UsuńA na listę piknikową już dawno Was wpisałam :)
Bodajże Tyniewicze, czy coś w ten deseń, Małe lub Wielkie, nie pamiętam :P
UsuńNev
O widzisz, czasem bywam w Hajnówce, a to nie tak daleko :))
UsuńZadziwiasz, zachwycasz, zawstydzasz... Jak zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę.
Z pewnością tak być nie może, moje ogrodowe rabaty mają daleko do stanu takiego jak u Ciebie :) Na tyle drewno kocham, że potrafię czasem odpuścić umiłowane kwiaty :)))
Usuń