drewniane lampy
|| gdy brakuje || wiadomo czego || z papieru || z okleiny || z wkrętów || z kawałka wiórówki || ze sznurka || miało być na chwilę || kawał czasu już świecą || trochę się kinkiety pokręciły || podlewałam kwiatki || zalałam wodą || zaczepione deską || skakanką || różne już historie || może czas wymienić? || coś innego będzie pasowało? || raczej nie .... || a może .... ||
|| mniejsze ||
|| i większe ||
|| mniejsze ||
|| i większe ||
Poszlas na calego z produkcja kinkietow i nadmiar wykorzystalas na zyrandol. Bardzo pomyslowe i efektowne sa twoje wyroby.
OdpowiedzUsuńMile zaskoczenie, ze to wszystko dziala i daje ladne, rozproszone swiatlo. Ja boje sie pradu jak diabel swieconej wody i wole nie dotykac zarowki nie mowiac juz o przewodach. Jedynie nie boje sie swiatelek na choince ale nie wiem dlaczego.
Pozdrawiam serdecznie. :):)
Jak nie ma drugiego końca kabla w gniazdku, to podobno nic się nie dzieje. Zawsze mężowi powtarzam, gdy bawi się kablami przy elektrycznej śwince, że zrobiono kiedyś badania na temat, co najczęściej mówią ludzie przed nagłą śmiercią. I podobno panowie zazwyczaj mówili: nie martw się kochanie, sprawdzałem, prądu tutaj nie ma :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Pięknie wyglądają i kinkiety i żyrandol, ale...i tak najbardziej mi się podobają suszki na ścianach!
OdpowiedzUsuńJak u prawdziwej czarownicy :DDDD
OdpowiedzUsuńI Ty to wszystko sama? Nie powiem, też coś czasami podrabiam, ale bardziej pomagam mężowi, przytrzymam jakąś deskę, ale bardziej - to wykończeniowe, szlifowanie, malowanie. A, i wtyczkę wymieniałam, jak ją nadpaliło i wywaliło prąd, a koszenie trawy było, trochę mi z tym zeszło, ale byłam z siebie dumna. Mąż potem poprawiał, bo za luźno skręciłam, ale z kolei prace murarskie idą mi jak trzeba, płytki też kleję, bo to trzeba tylko odważyć się. Też podobają mi się suszone zioła, oregano daję do pizzy, miętę parzę, a czarnego kota masz? i gadającego kruka? jak na prawdziwą czarownicę przystało. Czytałam ostatnio o ziołach , książkę Klimuszki, podane są receptury, sposoby zbierania, tylko od kogo nauczyć się, jak co wygląda? Podstawowe znam, a te inne to się tylko domyślam, wiele rośnie u mnie na Pogórzu, jak zresztą wszędzie. Byłam wczoraj na Podbeskidziu, śniegu pełno, do wiosny daleko chyba, ludziska siedzą w domach, bo zimno. A co to za elektryczna świnka w komentarzu powyżej? Pozdrawiam cieplutko Maria z Pogórza Przemyskiego
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że sama :) Mąż czasem pomoże przytrzymać deskę przy cięciu :DDD Lampy sama z podzespołów składałam na stole. Mąż zrobił przyłączenie do prądu. Ja prądu nie lubię. W domu jest podział. Przy czym stolarska robota jest moją działką, a elektryka - męża. Elektryczna świnka to gniazdko elektryczne :DDD ma dwie dziurki w okrągłym nosie :DDD
OdpowiedzUsuńZioła zbieram tylko te co sama zasieję, bo w okolicy nie widuję :) Uwielbiam mięso pieczone z szałwią, masło z bazylią, tymiankowe kotlety, rosół z lubczykiem, ogórecznik w sałatkach, miętową herbatę i... Nie ma u nas w okolicy zbyt wielu łąk kwietnych czy ugorów. W lasach też jakoś skąpo. Książka Klimuszki jeszcze w ręce mi nie wpadła, ale mam jakieś inne z obrazkami :DDDD
Mario, przeczytałam swój poprzedni komentarz i widzę, że wyszło zdawkowo. Wydaje mi się, że mamy zbyt dużo do obgadania, żeby to wszystko zmieścić w komentarzach :)
OdpowiedzUsuńAneto, przymierzam się do pisania bloga, mam już stronę tytułową, nawet coś napisałam, tylko czekam, aż ktoś pomoże mi ze zdjęciami i dam Ci znać. Odkryłam ten świat blogowy i bardzo mi się spodobał, no i ja też zebrałam się w sobie i zapragnęłam co-nieco pokazać, a przy tym poznaje się, chociaż wirtualnie, fajnych ludzi, którzy nadają na tych samych falach. Wcale nie wyszło zdawkowo,
OdpowiedzUsuńnie frasuj się, Kobieto, siedzę sobie w domu, zaglądam tu i ówdzie, dziergam dla męża sweter, a właściwie to przerabiam taki rozciągnięty, psy śpią, kot grzeje się do słońca na oknie, a mąż jest na zebraniu pszczelarzy w Lubaczowie, bardzo chce mieć pszczoły na Pogórzu. A ja kozy. Aneto, zagląda już wiosna do Ciebie?
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko Maria z Pogórza Przemyskiego
Mario, szybciutko, jak najszybciej prześlij link!!!
OdpowiedzUsuńPrzy moim domku z marzeń stoi 12 uli. Będę musiała się podszkolić z pszczelarstwa, kiedyś, gdy marzenia staną się rzeczywistością.
Zdaje się, że widziałam, jak za płotem przechodziła...
Aneto, dzisiaj napisałam pierwszy post, niedopracowane to wszystko, ale ja się wprawię, pa
OdpowiedzUsuńJuz byłam u Ciebie Mario, i będę zaglądać. Cieszę się bardzo!
OdpowiedzUsuńJejku! Ale żyrandol!!! (Go wymiękła przy kinkietach)). Jak się wyczarowuje takie rzeczy? Serdecznie pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńGo i Rado! Trzeba zebrać składniki, takie jak na początku posta i złożyć :DDDD Jeśli trzeba to zrobię jeszcze jeden komplet :) Uwzględnię życzenia co do wielkości, materiału, koloru i żarówek :)))
OdpowiedzUsuńOj, Przypomnimy Ci się, jak przejdziemy w Kosztowej na etap meblowania. Masz to jak w banku! :D
OdpowiedzUsuńPzdr.
Go i Rado, zatem czekamy! Aż na meble przyjdzie pora.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!