skalniak z fontanną
dawno u mnie nic ogrodowego
wobec czego
mała tęsknota za mijającym latem
pamiętacie ciurdadełko?
a więc w tym roku
samo
zupełnie niespodzianie
zarosło
a ja chwasta nie wyrwałam
i tak zostało
jak dla mnie cudo!
naturalne
tylko przyroda
sama bym tak nie wymyśliła
przesyłam wam ogniste pozdrowienia :)
szarłatowe
znalezione przy jednej z dróg
kiedy plątałam się niedawno po kraju
na wschodzie
wobec czego
mała tęsknota za mijającym latem
pamiętacie ciurdadełko?
a więc w tym roku
samo
zupełnie niespodzianie
zarosło
a ja chwasta nie wyrwałam
i tak zostało
jak dla mnie cudo!
naturalne
tylko przyroda
sama bym tak nie wymyśliła
przesyłam wam ogniste pozdrowienia :)
szarłatowe
znalezione przy jednej z dróg
kiedy plątałam się niedawno po kraju
na wschodzie
Pięknie naturalistycznie potraktowany temat źródełka:) Amarantus-szarłat o stara roślina (kilka tysięcy lat)z Paru (Boskie zborze) doskonały dodatek dietetyczny do wszelkich potraw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
A racja, zapomniałam o tym :))) U mnie tylko jako ozdoba :)))
UsuńJak widać przyroda umie sama zadbać o piękno;)
OdpowiedzUsuńTak... dlatego tak się tym zachwycam :)))))) Jest w tym jakaś magia, czary mary, nie ma nic a za chwilę same cuda :)))))))
UsuńTo bardzo przyzwoity chwast, krwawnica pospolita, też mi się zaplątała przy moim oczku wodnym i jest teraz napiękniejszą rośliną; coś mi się widzi, że natura jednak tworzy najudańsze kompozycje; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam podmokłe łąki z krwawnicą :))) Choć faktem jest, że rozsiewa się niemiłosiernie szybko :))) a ponieważ łodygi ma dość mocne i korzenie rozległe, to jest ona trudna do wytępienia. Dlatego siewki póki małe, to wyrywam, jeśli jest ich w nadmiarze, ale tutaj zostawiłam :)))) i jestem bardzo zadowolona :)))
UsuńSzarłatowe pole niesamowicie wygląda. Przyroda sobie świetnie poradziła przy "ciurdadełku". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba jakiś magnes :)))) Bo ja właśnie przed chwileczką byłam u Ciebie :DDDDD dziękuję :)
Usuńkrwawnica rozumiem, ale chcesz powiedzieć, że tojeść rozesłana Aurea SAMA się tam zasiała? wiedziała gdzie?
OdpowiedzUsuńW każdym razie ciurdadełko- ciurkadełko bardzo bardzo. Skromna elegancja. Ciekawe, jak moje wyjdzie;-D
Więc z tojeścią było tak: w zeszłym roku próbowałam ponowić nielubiane przeze mnie donice, córa wybrała roślinki. Donice postawiłyśy przy ciurdadełku, co by łyso nie było. Ale oczywiście najpierw córa podlewała potem zapomniała, a ja tym bardziej, bo jestem antydonicowa i wszystko w pięciu donicach coś trafiło. Wszystko jeszcze przed końcem lata wylądowało na kompoście. A w tym roku na wiosnę, patrzę i oczom nie wierzę. Tojeść na kamieniach i tak jej to dobrze, że pewnie w przyszłym roku będę ją tępić :DDDDDDDD
UsuńNatura wszak doskonała jest. Ciurdadełko w swoim krajobrazie bardzo naturalistyczne.
OdpowiedzUsuńSzrłatne pole cudowne.
Tojeść rozesłana u mnie w wawce pełza wszędzie.
Buziaki :)
w sumie tojeść jest bardzo ładna, więc ją pewnie poprzesadzam w inne miejsca :)))
Usuńdziękuję
W życiu nie widziałem tak czerwono-ładnego pola, wszędzie tylko rzepak i rzepak :)
OdpowiedzUsuńSzymon.
Na żywo robi piorunujące wrażenie :) nawet przy pochmurnej pogodzie, tak moje zdjęcie. Wyjeżdża się zza zakrętu, a tu niesamowity szkarłat, aż grzech się nie zatrzymać :))) A nawet trzeba, żeby do rowu z podziwu nie wpaść :)))
UsuńRzeczywiście ładnie wygląda
OdpowiedzUsuńPrawda? dziękuję :))))
UsuńU mnie też nieraz coś samo wyrośnie :)..dobrze, że to nie konopie ;)..a skąd wziąść takiego szarłata?..nasiona, sadzonki?
OdpowiedzUsuńJa tu tylko grykę widziałem :D
ha ha, ale mak u mnie sam rośnie :))
Usuńkilka nasionek można kupić w ogrodniczym, jest i szarłat wzniosły taki jak na zdjęciu i szarłat zwisły. Wystarczy raz posiać, a na następne lata będzie się sam rozsiewał :))) przynajmniej u mnie kilka lat po posianiu ciągle mam jakieś egzemplarze szarłatu w różnych miejscach ogrodu :)
a co z wierzbówką dam znać, bo ciągle mam nadzieję, że może przyjadę osobiście w drodze w Bieszczady :)
no, ale to na wiosnę trza, zimy nie przetrzyma :)..
UsuńWierzbówki w bród, tylko u mnie rośnie, nigdzie w okolicy nie widziałem więcej ;)
To w takim razie na wiosnę :)))
Usuńmówię o Szarłacie, że zimy nie przetrzyma, bo pochodzi z Peru :)
OdpowiedzUsuńWierzbówka przetrzyma! :D..cały czas tu rośnie..:)
:) a tak szarłat u nas jest jednoroczny :))) ale nasiona zimują doskonale :))) to w takim razie, jak z wierzbówką wyjdzie, to jeszcze w takim razie zobaczymy :) Październik się dopiero zaczął :)
Usuńale lepiej już posiać na wiosnę :)..jesienią to sieję marchewkę ;)
OdpowiedzUsuńto daj znać jakbyś jechała :D
Na pewno :))
UsuńNo halo! Nie chwasty, tylko ROŚLINY SPONTANICZNE!:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło i świetna opowieść do tego dołączona (w komentarzach)
Pole niesamowite, bardzo bym chciała zobaczyć na żywo.
Pozdrowienia!
Ładna nazwa :))) Bardzo mi się podoba :))))
UsuńA pole robi naprawdę piorunujące wrażenie :)))
Nazwa pochodzi z ogrodu słów u Megi :)
UsuńWitaj Aneto! Moje oczko w tym roku tez zarastało niemiłosiernie.Szarłatowe pole wygląda imponująco.Jego kwiaty ładnie wyglądaja w bukietach:)
OdpowiedzUsuńObejrzałam sobie Twoje mebelki, ławki i jestem pod wrażeniem:)
Serdecznie pozdrawiam!
Witaj Rozalio! szarłat również całkiem ładnie się suszy, choć kolor trochę zmienia :)
UsuńDziękuję:)) Każde takie zdanie pobudza mnie do drewnianego działania, ale niestety przez zimę to się niewiele będzie działo ze względu na brak ogrzewania w moim warsztacie :(
Ależ piękne kamieniorki.Fajnie zarosło. Wygląda bardzo naturalnie.A to pole szarłatu niezwykłe. Jeszcze mi się nie zdarzyło widzieć w takich ilościach.
OdpowiedzUsuńPowiem więcej: zarosło niespodziewanie pięknie. Skromnie i uroczo :DDDDDD
UsuńMoże jeszcze nie ścięte, jutro będę przemieszczać się znowu koło niego, to jeszcze je opstrykam, może będzie ładniejsza pogoda, to zdjęcia będą ładniejsze. Mam cichą nadzieję, że jeszcze szarłatowych żniw nie było :)
Szarłat! Amarantus znaczy się! (uśmiech od ucha do ucha) - czyżby lubelszczyzna??? Jabłka pieczone z miodem i amarantusem polecam.
OdpowiedzUsuńczy lubelszczyzna, to nie wiem, chyba już poza jej granicami. Jabłka pieczone z amarantusem? hmmm... gdybym o tym wiedziała rano, to nakradłabym z pola pół bagażnika, bo dziś jechałam tamtędy znowu :)
UsuńŚliczny ten twój zakątek, naprawdę dziw, że nie wykoncypowany. Natura górą :DDD
OdpowiedzUsuńTak czerwonych pozdrowień to nie pamiętamy, zachwyceni dziękujemy, w pas się kłaniając.
Pzdr.
częściowo wykoncypowany :)))) ktoś te cegły i kamienie musiał przytargać :))) ubolewam nad tym, że u mnie kamienie tak nie rosną jak u Gai :(
UsuńDziękuję :))
ej, to jak tak przejeżdżasz, to zerwij parę kłosów z nasionami!..bo to jest na pewno ten właściwy szarłat uprawowy, na kaszę, mąkę, a nie ozdobny, do ogródka :p..a niedługo skoszą..
OdpowiedzUsuńJuż zerwałam :) ale sądzę, że to za mało na jabłka pieczone :( Może w przyszłym roku, jak te urosną, to będzie więcej :)
UsuńJa nie chcę na jabłka teraz, tylko do posiania u mnie potem :)
OdpowiedzUsuńWitaj Aneto, wpadłem z rewizytą spodziewając się,że może znajdę u Ciebie miejsca godne zwiedzenia w celach turystycznych, a tu totalne zaskoczenie. Aneta, która w drewnie tworzy prawdziwe arcydzieła. Co prawda obejrzałem tylko kilka postów, ale z każdym kolejnym mój podziw był coraz większy. Dobrze mieć swoją pasję i cieszyć się z jej efektów. Życzę Ci wielu ciekawych tematów do rozwijania twórczości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam serdecznie :)
UsuńZnajdziesz u mnie wzmianki o niektórych moich podróżach w górnej zakładce "wycieczki" :) Rzuca mnie po kraju i okolicznych zagranicach, jakoś w miejscu usiedzieć nie umiem :))
A stolarstwo to moja psa, a może lepiej nawet napisać, że największa miłość mojego życia :DDDDDD
Twój blog obserwuję od dość dawna, właśnie po to, żeby wiedzieć co zobaczyć, jak gdzieś mnie znowu wywieje :) A ponieważ Słowacki raj bardzo lubię, dlatego się odezwałam :))
pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ponownie :)))