sanki
|| takie oto sanki || bukowe || składa się je w pięć minut || tylko młotkiem trzeba machać || przy rozkładaniu również :) || podobno przyszłemu właścicielowi się podobają :) || cieszę się bardzo ||
|| o drugiej rozwiązanej zagadce napiszę pod koniec października || jak tylko złożę deski w całość ||
|| sanki robiłam ręcznie || tylko powierzchnie zjechałam maszynowo || heblem zeszłoby mi z tydzień :) || zabezpieczone pokostem ||
|| wzorem do tych sanek było takie zdjęcie :) || skąd pochodzi nie wiem ||
|| wzorem do tych sanek było takie zdjęcie :) || skąd pochodzi nie wiem ||
|| o drugiej rozwiązanej zagadce napiszę pod koniec października || jak tylko złożę deski w całość ||
|| życzę wielu uciech podczas pięknego lata tej jesieni :) ||
Piękne, jeśli jeszcze da się nimi pomykać po trawie to powiem - ponadczasowe!
OdpowiedzUsuńPiękne sanki, jeszcze takich nie widziałam. Jak dla mnie, to o wiele piękniejsze od oryginału:)
OdpowiedzUsuńnajbardziej z sanek podoba mi się pasiak :)) Cudne..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonia mi też :-) bo sanki to raczej nie są chyba sanie i tyłek wpada pewnie w te dziury bez desek.
OdpowiedzUsuńAle Anetko zgodność z oryginałem uderzająca. Pozdrawiam
no mi się bardzo podobają :)))
OdpowiedzUsuńHmm, a ja myślałam, że to będzie łódka :)
OdpowiedzUsuńCzy kawa w czwartek około 10.00, w centrum naszego Miasta - może być???
Monika, na trawie idzie strasznie ciężko :)
OdpowiedzUsuńJoanna, może dlatego, że oryginał to znalezisko-wykopalisko i już trochę nadjedzony zębem czasu :)))
Mona, kilimek, to wiesz już z Podlasia, Nie dziwne, że się Tobie podoba :))))
Balbina, nie znam się na historii, ale sądzę, że jak kiedyś położono na nich ze trzy skóry, to tyłek zostawał w tej pozycji, co trzeba :))))
Qba, kamień z serca :))) Upraszam się o zdjęcia z zastosowania :)))
fuks_ja, myślę, że mogłoby to pływać, ale raczej jako tratwa :)))
Pasuje, pod Baobabem czy pod Bramą? czy masz na myśli jeszcze coś innego?
A kto będzie ciągnął sanki? Są superaśne! Można takimi drewno z lasu zwozić. Większe byłyby lepsze, bo więcej drewna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Aneta, mam na myśli od razu knajpę, np. Spółdzielnię znasz? Albo banalnie w Nescafe. Albo Pożegnanie z Afryką na Starówce. Zresztą Baobaba znam, w końcu tuż obok jest moje miejsce pracy ;) Wybierz miejsce ;)
OdpowiedzUsuńM., sanki można przystosować do każdego mężczyzny :DDDDDDDDDDDDDDDD Większe też da się zrobić :)))))
OdpowiedzUsuńfuks_ja, w Spółdzielni przy Peowiaków, jeszcze nie byłam, ale słyszałam wiele dobrego, więc z wielką przyjemnością się tam wybiorę :)))) zatem jesteśmy umówione :)
Anetko, cieszę się że kojarzysz Spółdzielnię, bo tam jest fajny klimat, mam tylko prośbę, żebyśmy się spotkały o 11.00, może być??? (praca mnie ściga i to dlatego). Dasz radę?
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz ja. Już nie muszę nic załatwiać o 10.00, więc możemy pozostać przy tej właśnie godzinie spotkania - chyba że wolisz inną. Sorry za zamieszanie, w mojej pracy tak zawsze :/
OdpowiedzUsuńTo niech zostanie 10ta :)))))
OdpowiedzUsuńSanki świetne, ale pled MARZENIE! nO I TA SANECZKARKA...
OdpowiedzUsuńPzdr.
No cudne są!
OdpowiedzUsuńo psiokrew toż to Ty robiłas sanki opolskie dla Jaxy :-)) Ale fart . już go zamęczę pytaniami o Ciebie . Howgh
OdpowiedzUsuńAnonimowy, a ja myślałam, że dla Qby :)))))) zawsze możesz dowiedzieć się u źródła, tylko e-mail trzeba napisać :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńFajne saneczki. Dopiero teraz je zobaczyłem. Na takich sankach mógłby pomykać Odarpii syn Egigwy.
OdpowiedzUsuńO temat na czasie :)
OdpowiedzUsuń