znikam, znikam do wiosny
Znikam.
Nie całkiem, ale znikam.
Muszę zniknąć.
Mam super ważną sprawę życiową do załatwienia, a niestety ciągnie się ona już jakiś czas i będzie się ona ciągnęła na pewno przez całą zimę.
Napisałam jedną książkę z badań operacyjnych dla studentów, piszę drugą z fizykochemii polimerów (jestem gdzieś w połowie) i muszę napisać jeszcze jedną. O czym ta trzecia będzie, to jeszcze do ustalenia. Ma jednak być.
Zatem znikam.
Jak mnie sprawa zacznie przerastać, to na pewno wiórów trochę nastrugam i pewnie coś o moich działaniach napiszę :). A tak na poważnie i więcej drewnianego, mojego ukochanego zajęcia :), będzie dopiero na wiosnę. Bo planów drewnianych mam co nie miara :) i będzie się działo, oj będzie :).
Znikam, ale w międzyczasie na pewno wspomnę kilka zdań
o książce napisanej przez moją córę :D, jak tylko wreszcie dostanę wydrukowaną :D,
o konserwacji kompresora
i o tym jak zrobić pudełeczko na prezenty. Te dwa ostatnie wynikają ze współpracy ze sprytnym.
To jak? Mogę znikać?
Ps. O poważnych sprawach postanowiłam napisać normalnie :)
Nie całkiem, ale znikam.
Muszę zniknąć.
Mam super ważną sprawę życiową do załatwienia, a niestety ciągnie się ona już jakiś czas i będzie się ona ciągnęła na pewno przez całą zimę.
Napisałam jedną książkę z badań operacyjnych dla studentów, piszę drugą z fizykochemii polimerów (jestem gdzieś w połowie) i muszę napisać jeszcze jedną. O czym ta trzecia będzie, to jeszcze do ustalenia. Ma jednak być.
Zatem znikam.
Jak mnie sprawa zacznie przerastać, to na pewno wiórów trochę nastrugam i pewnie coś o moich działaniach napiszę :). A tak na poważnie i więcej drewnianego, mojego ukochanego zajęcia :), będzie dopiero na wiosnę. Bo planów drewnianych mam co nie miara :) i będzie się działo, oj będzie :).
Znikam, ale w międzyczasie na pewno wspomnę kilka zdań
o książce napisanej przez moją córę :D, jak tylko wreszcie dostanę wydrukowaną :D,
o konserwacji kompresora
i o tym jak zrobić pudełeczko na prezenty. Te dwa ostatnie wynikają ze współpracy ze sprytnym.
To jak? Mogę znikać?
Ps. O poważnych sprawach postanowiłam napisać normalnie :)
Nie. Nie możesz. Ja też powinnam zniknąć, ale nie znikam, bo nie mogę, to Ty też nie znikaj. Tak się obie będziemy bujać, choć powinnyśmy posiedzieć;)))
OdpowiedzUsuńNiestety muszę. Nie chciałam tak, unikałam, bujałam się, ale jak nie zrobię odwyku internetowego i co gorsza drewnianego, to tego co muszę, to jeszcze przez kilka lat nie skończę. Stąd taka a nie inna decyzja. Będzie dobrze :). Nie znikam zupełnie, tylko chwilowo :)
UsuńPisz jak tylko znajdziesz chwile! Trzymam kciuki za natchnienie literackie ;-)
OdpowiedzUsuńJak będę miała dość, to na pewno za coś się wezmę i pewnie coś tutaj napiszę :)
Usuńdziękuję :) Trzymaj kciuki ile się da :DDDD
Nieeeee! Ja się nie zgadzam! Choć raz na dwa tygodnie trzy zdania napisz!
OdpowiedzUsuńI tak pisałam niezbyt często, a i na zaglądanie do Was miałam mało czasu :(
UsuńZnienacek będzie :)
Please dont go, dont leave us alone !
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, jak mus to mus, ale liczymy na jakieś oznaki życia :)
Pozdrawiam, Tomek.
Będą :) jakieś będą, choć bardzo ograniczone ;) Dziękuję :)
UsuńSą sprawy ważne i ważniejsze, ale raz na jakiś czas daj znak życia, jakiś wiórek pokaż, deseczkę wystruganą, tajemnicze oczko wodne w lesie albo rudowłosą, młodą piękność; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńTa sprawa jest od dość dawna ważna, ale teraz stała się bardzo ważna, najważniejsza. Muszę poświęcić cały swój czas właśnie na dokończenie tej sprawy, by potem móc prawdziwie odpocząć wolna od myślenia i roztrząsania różnych jej wariantów. Nie znikam całkowicie, ale będę chciała się postarać nie włączać internetu, a do szopy iść tylko wtedy, jak już życie będzie ze mnie uchodziło :)))) A ponieważ wiem, że do mnie zaglądacie, chciałam uprzedzić, że pisać będę naprawdę sporadycznie. Mam nadzieję, że taka sytuacja utrzyma się tylko do wiosny. Mam tyle planów .... drewnianych planów ... :)
UsuńRozumiem, że tzw. "Habtermin" goni?;))) No to nie ma żartów;) Ale się odzywaj od czasu do czasu...
UsuńNie tylko. Są jeszcze dwie inne sprawy i tak jakoś się nałożyły :))
UsuńCoś na pewno napiszę :))
Nie pozwól, by dzień wczorajszy zajmował zbyt dużą część dnia dzisiejszego :) Powodzenia.
OdpowiedzUsuńHmm :) ciekawa sentencja :)))) sporo w niej prawdy :)))
UsuńDziękuję :)
Anetko! Rozumiem Ciebie bardzo. Wiem jak to jest kiedy czas leci jak szalony. Zrób co masz zrobić i wracaj do nas, pozdrawiam gorąco,
OdpowiedzUsuńGoni straszliwie, a co najgorsze mam wrażenie, że połowa tego czasu co minął to przepadł jako nie do końca wykorzystany. Tyle przecież pomysłów i planów ... :DDDDD
UsuńDziękuję, postaram się jak najszybciej zrobić, to co mam do zrobienia i mam nadzieję, że nie będzie żadnych niespodziewanek :))
Będziemy czekać. Na razie pozostaje przejrzenie pozostałych tekstów :) Blog bardzo nas zaciekawił. Pozdrawiamy i życzymy powodzenia w realizacji planów.
OdpowiedzUsuń