Jeden ze sposobów na mocowanie nóg w stole :)
Jako, że urlop, to miałam chwilę czasu na realizację zamówienia. Że pierwsze poważne zamówienie to rzecz święta, nie mogłam sobie pozwolić na fuszerkę i zaklepałam wolny czas na maszynach u mistrza i samego mistrza, co by mi nauk udzielił :)
Taki oto blat ze starego drewna, przygotowany przez mistrza na prasach :)
połączyłam dziś z rana takimi oto nogami, również klejonymi na prasach :)
a jak? ano tak:
Naj sam początek :) trzeba nogi pięknie poprzymierzać, a potem poznaczyć pod kołkowanie. Najlepiej użyć do tego gwoździków z uciętymi łebkami, nabijając je w każdą kolejną nogę. Użyłam czterech gwoździków. Do tego sposobu kołkowania nie ma znaczenia, w którym miejscu je nabiję i czy będą w równych odstępach.
Potem przykładając ją równiutko w miejsce, gdzie mają być nogi.
Dostukujemy je lekko młotkiem, tak by zostały ślady, ale żeby całkiem w drewno nie weszły, bo później były kłopot z ich wyjęciem.
Po wyjęciu gwoździków zostają kropki, w których będziemy wiercić otwory pod kołki. Ja przygotowałam sobie bukowe szesnastki, co by nogi siedziały solidnie :)
No to wiercimy :) pamiętając o tym, żeby wiertło szło prostopadle do blatu i powierzchni nogi :) Można użyć do tego specjalnych przyrządów albo pospolitego przyrządu optycznego umieszczonego w każdej ludzkiej głowie. Jednakże ten drugi wymaga ciągłych ćwiczeń :) I mimo to, zdecydowałam się na jego użycie. Ogólnie wyszło bardzo dobrze :)))
Przymierzamy kołeczki czy pasują.
Jak na sucho wszystko pasuje, demontujemy nóżki i smarujemy klejem zarówno otwory, jak i powierzchnię łączenia. Użyłam wodoodpornego rakolu.
I montaż :) Wykorzystałam ściski zrobione dawniej przez Lubego w prezencie dla mnie :)))))
Ściskamy dotąd, aż klej pięknie i równo z każdej strony powyłazi :)
A potem trzeba nóżki ponaciągać, żeby stały w pionie, jak należy a nie każda w inną stronę :)
I proszę stół prawie gotowy. Jako, że przed chwilą skończyłam kleić musicie razem ze mną poczekać do jutra na efekt :)
Taki oto blat ze starego drewna, przygotowany przez mistrza na prasach :)
połączyłam dziś z rana takimi oto nogami, również klejonymi na prasach :)
a jak? ano tak:
Naj sam początek :) trzeba nogi pięknie poprzymierzać, a potem poznaczyć pod kołkowanie. Najlepiej użyć do tego gwoździków z uciętymi łebkami, nabijając je w każdą kolejną nogę. Użyłam czterech gwoździków. Do tego sposobu kołkowania nie ma znaczenia, w którym miejscu je nabiję i czy będą w równych odstępach.
Potem przykładając ją równiutko w miejsce, gdzie mają być nogi.
Dostukujemy je lekko młotkiem, tak by zostały ślady, ale żeby całkiem w drewno nie weszły, bo później były kłopot z ich wyjęciem.
Po wyjęciu gwoździków zostają kropki, w których będziemy wiercić otwory pod kołki. Ja przygotowałam sobie bukowe szesnastki, co by nogi siedziały solidnie :)
No to wiercimy :) pamiętając o tym, żeby wiertło szło prostopadle do blatu i powierzchni nogi :) Można użyć do tego specjalnych przyrządów albo pospolitego przyrządu optycznego umieszczonego w każdej ludzkiej głowie. Jednakże ten drugi wymaga ciągłych ćwiczeń :) I mimo to, zdecydowałam się na jego użycie. Ogólnie wyszło bardzo dobrze :)))
Przymierzamy kołeczki czy pasują.
Jak na sucho wszystko pasuje, demontujemy nóżki i smarujemy klejem zarówno otwory, jak i powierzchnię łączenia. Użyłam wodoodpornego rakolu.
I montaż :) Wykorzystałam ściski zrobione dawniej przez Lubego w prezencie dla mnie :)))))
Ściskamy dotąd, aż klej pięknie i równo z każdej strony powyłazi :)
A potem trzeba nóżki ponaciągać, żeby stały w pionie, jak należy a nie każda w inną stronę :)
I proszę stół prawie gotowy. Jako, że przed chwilą skończyłam kleić musicie razem ze mną poczekać do jutra na efekt :)
Piękne sprawozdanie ;) Sam używam już gotowych znaczników do kołków i istotne jest też użycie odpowiednich wierteł. Myślę tu o wiertłach stolarskich ze "szpicem" które to ułatwiają prowadzenie wiertła w jednym kierunku (wiertło nie ucieka). Szczególnie ryzyko istnieje gdy wiercisz wzdłuż włókien, czyli w samej nodze. Zawsze też mam obawy czy zamontowana w ten sposób noga będzie stabilna i chyba dobrze jest jednak montować poprzeczki pod blatem stołu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Red
Zamówienie jest na nagi po samiutkich brzegach, bez poprzeczek ani takich tam. Takie grubachne kołki działają jak czopy, obaw nie ma :) zresztą na czopach, też się może wykiwać :) Stół jest tak ciężki, że będzie problem z jego przesuwaniem. A skoro będzie stał tylko w jednym miejscu, to nic się nie stanie :)
UsuńWygląda to bardzo solidnie! Widać, że przyłożyłaś się do tej pracy;) Też chciałabym mieć taki mebel w swoim pokoju. Niedługo będę robiła remont w mieszkaniu, więc pomyślę o takim stole ;) pozdrawiam i gratuluję dzieła :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Stół powinien służyć jeszcze długie lata :) Zapraszam na kolejny post, w którym będzie zaprezentowany już po całkowitym wykończeniu :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Fajny patent z tymi gwoździkami. Muszę wykorzystać.
OdpowiedzUsuńDrobiazg, a bardzo przydatny :) Na pewno się przyda :)
UsuńCiekawy pomysł z mocowaniem. Ciekaw jestem, jak się będzie spisywało w użytkowaniu.
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda łączenie różnokolowego drewna na nogach. Generalnie, ciekawy projekt.
Pozdrawiam
-- Andrzej
Że projekt na razie jest ciekawy, to i jak tak uważam. Całość jest dokładnie według pomysłu klientki. Zobaczymy jak będzie się prezentowało po dalszych działaniach :)
UsuńDobra robota :)
OdpowiedzUsuńLubię surową stylistykę, planuję taki w wersji mini do salonu sobie zrobić :)
Na pewno pokażemy, ale najpierw ważniejsze rzeczy ;P
Nevrinn
Widziałam, widziałam. Heban do Was dotarł :))) ciekawa jestem co z niego planujecie :))))
UsuńJaka jesteś zdolna... Uwielbiam taki styl...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:DDDD Cieszę się :)))
UsuńJesteś niezwykła:) Wszystkie zdjęcia od Ciebie u mnie są również Twoją własnością. Przeuroczy zakątek. Pozdrawiam ciepło i podziwiam niezmiennie.
OdpowiedzUsuńCzy w nocy spałaś? :))) Dziękuję Tobie i Fuks_ji za wspaniałe popołudnie :))) Zapraszam częściej :))))
UsuńTo co robisz jest zdumiewające, urzekające i bardzo imponujące:)) Z przyjemnością odwiedziłam Twojego bloga, życzę powodzenia w dalszych przedsięwzięciach!! A stołem jestem zachwycona w każdym wydaniu i ciemnym i jasnym;)))
OdpowiedzUsuńWitaj ! :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i cieszę się, że się nie nudziłaś przeglądając moje prace :) Zajrzyj koniecznie za kilka dni, będę miała skończony inny stół :) ciekawa jestem, czy też Ci przypadnie do gustu :))
Do zobaczenia-napisania ponownie :)
Jednak przy tak ciężkim stole powinny być poprzeczki na dole. Jeśli nie, to przynajmniej wieńce na górze pod blatem. A jeśli i one były zakazane, wtedy lepiej wyciąć naroża i nogi zamontować przelotowo. Dlaczego?
OdpowiedzUsuńKołki bukowe pracują inaczej niż sosna czy świerk. Poza tym czy stare drewno jest dobrze wysuszone? Jeśli ma ponad 10%, klejenie na biały klej będzie bardzo słabe, nie mówiąc o tym że na słoju poprzecznym tak czy inaczej siła spojenia jest malutka. Trzymają tylko kołki. Noga takiego stołu to spora dźwignia. Wystarczy raz przeciążyć i połączenie pęknie, a stół zacznie się bujać. Oczywiście nie życzę, aby tak się stało. A poza tym robota dobra. Pozdrawiam !!
Kellur
Wszystko co piszesz jest prawdą i jest mi dobrze znane. Ale takie było zamówienie :) Tak chciał zamawiający, jak mówiłam, ale tak miało być i koniec :) Tym bardziej, że nogi dość długie i moment gnący powstaje przy delikatnym ruszeniu. Mam nadzieję, że po prostu będzie stał i nie będą go przesuwać :)
Usuńps. drzewo było bardzo dobrze wysuszone :)
I oby się trzymało :) jak już tak być musiało to dałbym od góry solidną śrubę i zaflekował, na takiej powierzchni nie byłoby widoczne.
UsuńJakiej wilgotności było drewno? Jak suszone?
Kell
Ciekawy sposób, ale ten klej... nie wiem czemu, ale nie mam zaufania do tej metody łączenia. Oby trzymało. Co do dyskusji z Derva... klient nie zawsze ma rację, czasami warto zastosować różne środki persfazji ;) - oby stół się trzymał.
OdpowiedzUsuńWitaj :) Może i dobrze, że zaufanie jest ograniczone :) a jaką metodę preferujesz?
UsuńFaktycznie klient nie zawsze ma rację i o tym mówiłam, ale sprawa już była zaawansowana ... :)
Mistrzostwo świata i dyskusja mistrzów.
OdpowiedzUsuńCo ja tu robię?
Wpadam i gapię się.
Pozdrawiam.
Fajny instruktaż. Zamierzam niebawem zacząć próbować zrobić kilka mebli dla siebie, więc z przyjemnością zapoznam się z Twoim blogiem, żeby dowiedzieć się o stolarstwie nieco więcej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :) powyższa propozycja zamocowania nóg w stole dotyczy stołów lekkich. Jeśli stół jest ciężki, tak jak ten, to radzę go nie przesuwać. Powinien stać cały czas w tym samym miejscu.
UsuńPozdrawiam
Hej, opis świetny ale co jeśli nie mam takich ścisków ?
OdpowiedzUsuńhmmm, to trzeba liczyć na siłę docisku młotkiem, albo sposobem :) Można naciągać taśmami, ale trzeba uważać, żeby kantów nie zaciągnąć, a i z ustawieniem w pionie też trzeba dobrze się poprzyglądać :)
UsuńPiękny stół.:) Mam zamiar moje bardzo solidne biurka z grubej płyty mdf zmienić w stoły, by odciążyć przestrzeń w pracowni. Ale chyba użyję kontowników, bo boję się, że płyta popęka.:)
OdpowiedzUsuńTo zależy, jak bardzo gruba jest ta płyta. Kątowniki przykręcone na wkręty, też w mdf-ie mogą się "wykiwać", ale myślę, że jest to całkiem dobry pomysł :) Pozdrawiam
Usuń