domek z podcieniem

|| tyci domek z podcieniem || pod lublinem || obiecany || przykład ręcznej roboty || ozdoby nie oszałamiają || zupełnie niepodobne do szczebrzeszyńskich || te są urocze || jak dla mnie ||











|| a tak po cichu || dalej męczę deski w szopie :) ||

Komentarze

  1. Najważniejsze, że dla Ciebie są urocze. Ale mnie też sie podobają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mecz te deski, mecz. Czekam na efekt:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. A właśnie, że oszałamiają - prostotą i smakiem. Subtelne.
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Giga, jestem nimi zachwycona, może też kiedyś gdzieś zrobię podobny podcień :) Może z innym wzorem...?

    Ataner, oj męczę... :))) Wiertła mi się palą, muszę je przeostrzyć :)

    Go i Rado - właśnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Aneto, bardziej podobają mi się te, od przeładowanych szczebrzeszyńskich. Wierzyć się nie chce, że to drewno, a nie jakaś metaloplastyka, no i dla mnie majstersztyk - sama wiesz, jak łatwo taką cieniznę wzdłuż słoju odszczypać, nawet przez lekkie stuknięcie. Jak jedziemy bezdrożami na Pogórze, mijamy starą chatkę z gankiem, takim otwartym jak tu, siedzi na stołeczku babcia-staruszka, wokół wylegują się koty, 3-4, czarne jak smoła, a jak nie ma babci, to one same śpią na tych barierkach, łapy, ogony wiszą. Babcia chyba samiuteńka. Nie ubij sobie palca przy robocie, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mario, to w drewnie lubię: żyje, coś się skręci, coś pęknie, coś odszczypie, a jak się znudzi lub zestarzeje to kołatki zjedzą :)
    Szkoda, że życie się tak czasem układa, że niektóre babcie są samotne.
    Postaram się palce mieć dalej w całości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zachwycona podcieniami... Bardzo polski klimat!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Natalinka, cieszę się, że tutaj zajrzałaś. Zapraszam ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ehhhhhhhhhhhhhhhh, moje marzenia i tęsknoty krwawiącego serca w znienawidzonym blokowisku(choć na własny kąt nie powinno się mówić źle, bo to złe wibracje wnosi)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Gocha! W blokowisku też może być miło, a Twoje ręcznie robione dzieła to potwierdzają:) Mam przyjaciół, którzy za nic w świecie nie przeprowadzą się na wieś. Mówią, że im w zupełności wystarczy, jak przyjadą do mnie na ognisko, na dobre ciasto drożdżowe, zobaczą bale, popatrzą sobie na to co się u mnie dzieje:)) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję :)

Popularne posty